środa, 19 marca 2014

Pamiętnik Renesmee Wpis lll
Rozdział 3
            Po powrocie postanowiłam poczekać na Jacoba w sypialni. Przebrałam się i usiadłam na łóżku. Mój ukochany przyszedł po kilku minutach. Usiadł obok mnie i zapytał:
-Ness, mam takie pytanie. Czy nie myślałaś o drugim podejściu do ślubu?
-Myślałam i to dość dużo. Myślę, że możemy spróbować, ale pod warunkiem, że sami to zorganizujemy. Bez pomocy Alice czy Rosalie.
Roześmiał się.
-Oczywiście słonko – rzekł i pocałował mnie w czoło.
-A teraz ja mam do ciebie pytanie – oznajmiłam.
-Pytaj o co tylko chcesz.
-Moglibyśmy… moglibyśmy pomyśleć o dziecku? Bardzo bym tego chciała…
-Hm… - zamyślił się. – W sumie to moglibyśmy spróbować. Ale wiesz, że może się nie udać?
-Jasne, wiem…
Przysunął się bliżej mnie i zaczął namiętnie całować. Zaczęliśmy się rozbierać, nie przerywając przy tym całowania. To była niezapomniana noc i każda kolejna spędzona tu wyglądała tak samo. Rano, zanim Jacob jeszcze się obudził poszłam na polowanie. Nie upolowałam zbyt wiele, bo tylko jedną pumę, ale wróciłam bardzo zadowolona. Gdy weszłam do domu, poszłam na górę zobaczyć czy Jake jeszcze śpi. Spał jak zabity, więc postanowiłam zrobić mu śniadanie. Przygotowałam mu 6 kanapek z serem i z szynką oraz z pomidorem. Następnie zadzwoniłam do Belli dowiedzieć się co u nich słychać.
-Hej Nessie, dawno się nie odzywałaś – odebrała już po drugim sygnale.
-Cześć, co tam u was słychać? – zapytałam.
-A u nas trochę nudno. Żadnych wypadków, żadnych przygód z Volturi. A wy jak się bawicie?
-Jest świetnie. Ta wyspa jest bardzo piękna. Codziennie chodzimy na długie spacery. Albo po plaży, albo na łąkę. A wiesz jaka śliczna jest tu rafa koralowa?
-Tak, wiem. Byłam tu jak Edward ją kupował. A właśnie gdzie Jake?
-Jeszcze śpi…
-Jeszcze śpi? – zapytała z niedowierzaniem. – Co wyście robili w nocy?
-Bella… no wiesz… my…. – zaczęłam się jąkać.
-Aha.. no tak rozumiem…
-A jak się ma Jane? – zmieniłam prędko temat.
-Bardzo za wami tęskni. Wiele czasu spędza ostatnio z watahą, ale nas też często odwiedza.

-To się cieszę. Wiesz co… muszę kończyć, Jacob się obudził.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz