niedziela, 16 marca 2014

Pamiętnik Renesmee Wpis lll
Rozdział 2
       Ze spaceru wróciliśmy bardzo późno. Rozpakowałam nasze bagaże, a Jacob w tym czasie zjadł kolację. Kiedy skończyłam poszłam wziąć kąpiel. Gdy weszłam do sypialni zastałam Jacoba śpiącego na łóżku. Westchnęłam, dałam mu całusa i usiadłam koło niego. On był taki słodki, a zwłaszcza jak spał. Siedziałam tak przy nim do 5:00, później poszłam do kuchni naszykować dla mojego ukochanego śniadanie. Zdziwiłam się, gdy znalazłam w lodówce parę butelek z krwią. No cóż, chyba Jake nie chciał, żebym chodziła bez niego na polowania… Po około 2 godzinach zobaczyłam, że w końcu się obudził i idzie na śniadanie. Powitałam go szerokim uśmiechem.
-Wyspałeś się? – zapytałam.
-I to jeszcze jak. Hm… Co tak ślicznie pachnie?
-Śniadanie
Jacob po zjedzeniu śniadania oznajmił, że dziś jest dzień niespodzianek. Skrzywiłam się, ale nie powiedziałam ani słowa. W końcu wyszliśmy z domu. Mój ukochany powiedział, że zaczniemy po przeciwnej stronie wyspy. Wędrowaliśmy głównie dżunglą. W końcu doszliśmy do prześlicznej zatoczki. Rozglądałam się zauroczona.
-Och, misiu… tu jest tak pięknie – powiedziałam.
-Wiem, dlatego właśnie kupiłem tą  wyspę a nie inną.
-Masz świetny gust…
Uśmiechnął się szeroko i dał mi namiętnego całusa. Przycisnęłam go mocniej do siebie. Nie chciałam przerywać naszego pocałunku. Jacob również. Staliśmy tak z dobre 10 minut. W końcu odsunął mnie delikatnie od siebie i powiedział:
-Musimy już iść.
-Jak to?... Gdzie? Do domu? – zapytałam zdziwiona.
-Nie kochanie, mamy jeszcze tyle rzeczy do zobaczenia – roześmiał się.
-Ach… na tak, jasne..
Jacob pokazał mi jeszcze parę innych równie ciekawych miejsc. Pod koniec dnia poszliśmy nurkować. Oczywiście bez maski. Ukochany tak samo jak ja mógł przebywać długo pod wodą. Oglądaliśmy razem prześliczną rafę koralową i żyjące tam zwierzęta. Wieczorem (tak jak poprzedniego dnia) poszliśmy na spacer. Tym razem po łące…













4 komentarze:

  1. Cudowny blog! Masz talent !
    Pisz dalej ! Powodzenia !

    ~~Jane Volturi-Clearwater

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy blog o tej tematyce (oamiętniki kogoś z sagi) wygląda jak blog fanki zmierzchu czy jakoś tak. Ja nie wiem kto pierwszy zaczął od kogo zżynać, ale ja takich blogów nie czytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. To co nas to obchodzi mogłaś nie wchodzić na jej bloga.

    OdpowiedzUsuń