Pamiętnik Renesmee Wpis lll
Rozdział 2
Ze
spaceru wróciliśmy bardzo późno. Rozpakowałam nasze bagaże, a Jacob w tym
czasie zjadł kolację. Kiedy skończyłam poszłam wziąć kąpiel. Gdy weszłam do
sypialni zastałam Jacoba śpiącego na łóżku. Westchnęłam, dałam mu całusa i
usiadłam koło niego. On był taki słodki, a zwłaszcza jak spał. Siedziałam tak
przy nim do 5:00, później poszłam do kuchni naszykować dla mojego ukochanego śniadanie.
Zdziwiłam się, gdy znalazłam w lodówce parę butelek z krwią. No cóż, chyba Jake
nie chciał, żebym chodziła bez niego na polowania… Po około 2 godzinach
zobaczyłam, że w końcu się obudził i idzie na śniadanie. Powitałam go szerokim
uśmiechem.
-Wyspałeś się? – zapytałam.
-I to jeszcze jak. Hm… Co tak ślicznie pachnie?
-Śniadanie
Jacob po zjedzeniu śniadania oznajmił, że dziś jest dzień
niespodzianek. Skrzywiłam się, ale nie powiedziałam ani słowa. W końcu
wyszliśmy z domu. Mój ukochany powiedział, że zaczniemy po przeciwnej stronie
wyspy. Wędrowaliśmy głównie dżunglą. W końcu doszliśmy do prześlicznej
zatoczki. Rozglądałam się zauroczona.
-Och, misiu… tu jest tak pięknie – powiedziałam.
-Wiem, dlatego właśnie kupiłem tą wyspę a nie inną.
-Masz świetny gust…
Uśmiechnął się szeroko i dał mi namiętnego całusa.
Przycisnęłam go mocniej do siebie. Nie chciałam przerywać naszego pocałunku.
Jacob również. Staliśmy tak z dobre 10 minut. W końcu odsunął mnie delikatnie
od siebie i powiedział:
-Musimy już iść.
-Jak to?... Gdzie? Do domu? – zapytałam zdziwiona.
-Nie kochanie, mamy jeszcze tyle rzeczy do zobaczenia –
roześmiał się.
-Ach… na tak, jasne..
Jacob pokazał mi jeszcze parę innych równie ciekawych
miejsc. Pod koniec dnia poszliśmy nurkować. Oczywiście bez maski. Ukochany tak
samo jak ja mógł przebywać długo pod wodą. Oglądaliśmy razem prześliczną rafę
koralową i żyjące tam zwierzęta. Wieczorem (tak jak poprzedniego dnia)
poszliśmy na spacer. Tym razem po łące…
Cudowny blog! Masz talent !
OdpowiedzUsuńPisz dalej ! Powodzenia !
~~Jane Volturi-Clearwater
Dziękuję kochana
UsuńKażdy blog o tej tematyce (oamiętniki kogoś z sagi) wygląda jak blog fanki zmierzchu czy jakoś tak. Ja nie wiem kto pierwszy zaczął od kogo zżynać, ale ja takich blogów nie czytam.
OdpowiedzUsuńTo co nas to obchodzi mogłaś nie wchodzić na jej bloga.
OdpowiedzUsuń